music
menu
powrót

Bulimię wyleczymy prądem?

Wojciech Moskal

30 stycznia 2017 | 18:11

tDCS bulimia

Maria Kekic (z lewej) podczas przeprowadzania swojego eksperymentu (King's College London)

Naukowcy z Londynu dowiedli, że za pomocą elektrod wysyłających impulsy elektryczne można złagodzić objawy bulimii. To szansa dla tysięcy pacjentek.

„Cechą bulimii są powtarzające się cykle objadania się i próby - niewłaściwe - przeciwdziałania temu poprzez np. prowokowanie wymiotów, zażywanie środków przeczyszczających i moczopędnych czy wykonywanie bardzo częstych lewatyw. Z czasem problemy te pogłębiają się i nabierają cech podobnych do uzależnienia. Leczenie polega najczęściej na psychoterapii, jednak w wielu przypadkach pacjenci nie odnoszą oczekiwanych korzyści. Naszym zdaniem jedną z możliwości leczenia może być przezczaszkowa stymulacja prądem” - piszą w „PLOS ONE” naukowcy z King’s College w Londynie.

Bulimia najczęściej pojawia się w okresie dorastania, z reguły u kobiet (szacuje się, że 1-2 proc. pań miało w którymś momencie swojego życia problem z bulimią). Jak już wspomniano, stosowane obecnie metody leczenia nie zawsze pomagają. Naukowcy szukają więc nowych.

Z badań wiadomo, że bulimia wiąże się z nieprawidłowymi zmianami w grzbietowo-bocznej korze przedczołowej mózgu (region ten związany jest m.in. z regulacją samokontroli oraz z układem nagrody). I to właśnie ten obszar znajduje się obecnie na celowniku uczonych. - Próbuje się tu na przykład przezczaszkowej stymulacji polem magnetycznym. My postanowiliśmy spróbować stymulacji prądem stałym o niskiej amplitudzie - wyjaśnia Maria Kekic z King’s College w Londynie.

Wraz ze swoim zespołem zaprosiła do eksperymentu 39 dorosłych osób (37 kobiet i dwóch mężczyzn), u których wcześniej rozpoznano bulimię. Wszyscy przeszli trzy 20-minutowe sesje, w trakcie których wspomniany wyżej region mózgu pobudzano za pomocą elektrod przyłożonych na zewnątrz czaszki. Przy czym jedna sesja była „zmyłką” - sesją placebo, w trakcie której impulsy wysyłano tylko przez pierwsze trzydzieści sekund.

W ciągu następnych 24 godzin wszyscy uczestnicy eksperymentu wypełniali specjalne ankiety odnośnie do tego, jak bardzo chce im się jeść, jak bardzo boją się po tym przytyć, jakie mają samopoczucie itp.

„Wyniki, jakie otrzymaliśmy, były dość jednoznaczne. W porównaniu z sesjami 'placebo' prawdziwa stymulacja okazała się być skuteczna i naprawdę łagodziła objawy bulimii, przynajmniej w okresie pierwszej doby po zabiegu. Zauważyliśmy też, że najlepsze efekty uzyskiwano, gdy anoda przystawiona była po prawej stronie czaszki, a katoda po lewej” - pisze w „PLOS ONE” Maria Kekic.

Badaczka między innymi poprosiła ochotników o to, by dokonywali (wirtualnie) pewnych konkretnych wyborów w swoim postępowaniu. Musieli na przykład zdecydować, czy wolą otrzymać mniejszą sumę pieniędzy, ale natychmiast, czy też większą, lecz w późniejszym czasie.

„Okazało się, że osoby z bulimią poddane terapii 'placebo' relatywnie często sięgały po opcję szybkiej nagrody. Sytuacja zmieniała się, gdy stosowano prawdziwe leczenie - za pomocą pełnej sesji stymulacji prądem. Wtedy uczestnicy naszego eksperymentu zaczynali przejawiać o wiele bardziej odpowiedzialne, racjonalne zachowania. Nie zależało im już tak bardzo na natychmiastowym zaspokojeniu swoich pragnień. Potrafili odłożyć nagrodę na później, wiedząc, że dzięki temu zyskają więcej” - pisze Maria Kekic.

„To pierwszy, jak dotychczas, dowód na to, że przezczaszkowa stymulacja prądem może pomóc osobom chorym na bulimię. Są to oczywiście wstępne wyniki i muszą zostać potwierdzone w kolejnych testach, zanim będzie można myśleć o wprowadzeniu metody do praktyki klinicznej” - podsumowuje swoją pracę.

 

http://wyborcza.pl/7,75400,21313160,bulimia-wyleczona-pradem.html